Miałam zrezygnować z prowadzenia bloga, ale po prawie roku jednak wracam :-)
Zbliżają się święta więc będzie dużo do pisania.
Życie teraz toczy wolniej, codzienność jest cichsza niż w Łodzi, zresztą jak na małą miejscowość przystało. Las, rzeka i wszędzie blisko :-)
Jeśli kogoś ciekawi moje zdrowie, to jest super! Sterydy od wakacji zostały daleko za mną, a na wiosnę zaczynam program dla sm'owców. Mam nadzieję, że po tym długim leczeniu będą same spokojne dni i wreszcie normalna praca. Póki co... piekę. Piekę i skupiam się na moich chłopakach. Tosio jak zawsze podejmuje przy kolacjach dyskusje, aż brak słów. Przedszkole to jego praca, a koledzy to współpracownicy. Wszystko było by ok, gdyby nie jeden drobny fakt. Zazwyczaj kiedy odbieram dziecko i zadaję magiczne pytanie:
"Co robiłeś dzisiaj?", słyszę:
"A wiesz, dzisiaj zepsuł się robot ABB i przyjechał serwis. A potem musieliśmy od nowa ustawić sterowniki PLC, żeby robot trafiał do myjki."
"Jaki robot?!"
"No mama, ten co podsufitki do mercedesa robi..."
Nie łapię. Chyba nie dorosłam do rozmowy z własnym dzieckiem :-)
Powracam z tortem, specjalnie na rocznicę związku. Rzecz jasna w kształcie serca. Ciemne ciasto, czekoladowy środek i konfitura jabłkowa z aronią... wszystko oblane białą czekoladą. Słodki, jak sami zakochani. Biszkopt jak zawsze taki sam z małą zmianą - z dodatkiem kakao (ok 2-3 łyżek), natomiast ten konkretny krem czekoladowy chyba się na blogu nie pojawił. Pyszny, lekki i maślany. Nie za słodki, nie za gorzki. Ot, w sam raz.
Maślany krem czekoladowy
- 5 jajek
- 2 łyżki cukru
- łyżka prawdziwego kakao
- 150 g gorzkiej czekolady
- 250 g masła ( nie margaryny)
Jajka ubijcie na parze ( garnek na garnek) z cukrem na średnich obrotach aż zgęstnieją, ok 10 minut. Dorzućcie kakao i pokruszoną czekoladę, delikatnie mieszając drewnianą łyżką. Odstawcie do wystygnięcia. Później już łatwizna. Masło ubijamy na gładki krem i łączymy z masą jajeczną. Wystarczy posmarować biszkopt :-)
Rzecz jasna, świetnie się nada do babeczek, dekoracji albo do przełożenia wafli.
A do popołudniowej herbaty...
...kruche ciasteczka, z nutą miłości oczywiście :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz :)