Były wakacje, odpoczynek i leniuchowanie. Przyznaję, ostatnią rzeczą na którą miałam ochotę było siedzenie przed komputerem. Zresztą Antek wypełniał 150% mojego czasu. Teraz poszedł do przedszkola i łatwiej znaleźć czas na pisanie. Bardzo dzielny chłopak z niego. Nie jest w stanie zrozumieć jednej rzeczy. Czemu piesek na baterie w przedszkolu jest pozbawiony baterii... Były też pierwsze spięcia. Pewien chłopiec zabiera Tosiowi zabawki. Mały poskarżył się Prywatnemu, a ten obiecał coś wymyślić. Nie minęło 5 minut.
Antek: Tata, już wiem co zrobimy!
Prywatny: Super, co wymyśliłeś?
Antek: Weźmiemy duży młotek i go przez głowę...
Przeraża mnie czasem.
Pierwszy dzień przedszkola zbiegł się z przykrym zdarzeniem. Nasz kociak zaginął. Znalazł się po całym dniu szukania w garażu sąsiedniego bloku. Wytarł podwozia wszystkich aut i teraz mamy rudego lamparta ;)
W piątek Prywatny miał urodzinki. Nie chciał jednak żadnej imprezy, żadnego tortu. Szczerze mówiąc, zupełnie go nie rozumiem. Zabawa zabawą, ale rodziców trzeba było przyjąć. Z racji małego stołu i 4 krzeseł (moi staruszkowie przywieźli swoje krzesła ;p) zrobiliśmy dwie "audiencje" u jubilata. ;) W piątek miała dosłownie 1,5 godziny na zrobienie czegokolwiek. Lodówka: gruszki, masło, czekolada. Szafka: mąka, cukier, kakao itp. Przepisy poszły w ruch.
Kakaowe ciasto z gruszką
- 100g masła
- 1 1/2 szklanki cukru
- 1op. cukru waniliowego
- 4 łyżki kakao ( miałam troche mniej)
- 3 łyżki oleju
- 5 jajek
- 2 szklanki mąki
- 1 łyżka proszku do pieczenia
- 4 gruszki
- biała czekolada
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz :)