piątek, 8 lutego 2013

Mus czekoladowy na niepogodę

 


 Dzisiaj Prywatny wrócił z pracy z potężnym problemem, temperaturą. I tak jak Antek miał prawie 40 stopni. I tak jak syn bronił się przed skarpetkami z octem. Żaden nie rozumie, że to pomaga. Więc mam prywatną klinikę w domu. I bardzo dbam o moich pacjentów. Mam deser na pogodę i na niepogodę, na smutki oraz żeby coś uczcić.  

Mus czekoladowy dobry na wszystko.
Udekorowany śmietaną i białą czekoladą. 

Chłopaki ładnie zjedli obiad, więc należała się nagroda. Zresztą kto nie chciałby skosztować ślicznych zwierzątek morskich? Nie było grymaszenia. Potem mierzenie temperatury i niezbędne leki. Prywatny po awanturze o skarpetki z octem poszedł spać, a mały zasiadł z zabawkami w dużym pokoju. Pierwszym krokiem jest rozpuszczenie w kąpieli wodnej 2 tabliczek gorzkiej czekolady. Kiedy trochę przestygnie miksujemy ją z 30g masła. Zostawiamy do całkowitego ostygnięcia. Ubijamy piane z 3 białek, na koniec dodając 50g cukru pudru. W drugim naczyniu ubijamy 25ml śmietanki (30 %). I teraz tak: czekoladę ubijamy z 3 żółtkami (na najniższych obrotach), dodajemy śmietanę i białka. Rozłóżcie do pucharków albo szklanek wstawcie do lodówki na ok 3 godz. Tuż przed podaniem ubijcie jeszcze śmietanę (30%) i przełóżcie ją na mus. Udekorujcie startą białą czekoladą. Uśmiech na twarzach chorowitków bezcenny ;)


Jest 23:18. Mam romantyczny przedwalentynkowy wieczór z masą solną. Efekty pewnie jutro po południu ;)

 

1 komentarz:

  1. Super pzepis! Szybko, łatwo a najważniejsze PYYYYYYYYSZNIE! :) na dzisiejszy wieczór idealny!
    Pozdrowienia! Asia :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)