Dzisiaj Prywatny wrócił z pracy z
potężnym problemem, temperaturą. I tak jak Antek miał prawie 40
stopni. I tak jak syn bronił się przed skarpetkami z octem. Żaden
nie rozumie, że to pomaga. Więc mam prywatną klinikę w domu. I
bardzo dbam o moich pacjentów. Mam deser na pogodę i na niepogodę,
na smutki oraz żeby coś uczcić.
Mus czekoladowy dobry na wszystko.
Udekorowany śmietaną i białą czekoladą.
Chłopaki ładnie
zjedli obiad, więc należała się nagroda. Zresztą kto nie
chciałby skosztować ślicznych zwierzątek morskich? Nie było
grymaszenia. Potem mierzenie temperatury i niezbędne leki. Prywatny
po awanturze o skarpetki z octem poszedł spać, a mały zasiadł z
zabawkami w dużym pokoju. Pierwszym krokiem jest rozpuszczenie w
kąpieli wodnej 2 tabliczek gorzkiej czekolady. Kiedy trochę
przestygnie miksujemy ją z 30g masła. Zostawiamy do całkowitego
ostygnięcia. Ubijamy piane z 3 białek, na koniec dodając 50g cukru
pudru. W drugim naczyniu ubijamy 25ml śmietanki (30 %). I teraz tak:
czekoladę ubijamy z 3 żółtkami (na najniższych obrotach),
dodajemy śmietanę i białka. Rozłóżcie do pucharków albo
szklanek wstawcie do lodówki na ok 3 godz. Tuż przed podaniem
ubijcie jeszcze śmietanę (30%) i przełóżcie ją na mus.
Udekorujcie startą białą czekoladą. Uśmiech na twarzach
chorowitków bezcenny ;)

Jest 23:18. Mam romantyczny
przedwalentynkowy wieczór z masą solną. Efekty pewnie jutro po
południu ;)
Super pzepis! Szybko, łatwo a najważniejsze PYYYYYYYYSZNIE! :) na dzisiejszy wieczór idealny!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia! Asia :*