Oj dzisiaj był zakrcony dzień. Rano, po zaprowadzeniu Tosiaka do żłobeczka podreptałam do lekarza po zwolnienie i porad. Niestety czekałam 1,5 godziny i doktor nie przyszedł. Podobno coś mu wypadło i nie wiadomo kiedy dotrze. Nasz NFZ. Wiec wróciłam do domu. Trzej Królowie byli wczoraj, a to oznacza rozbieranie choinki. I jak zwykle padło na mnie. Nie powiem jak wyglądał blok po moim wynoszeniu podsuszonego drzewka. Utworzyłam uroczą zieloną ścieżk spod drzwi mieszkania, aż po kosz na śmieci. A potem czując si winną - na kolanach zamiatałam schody małą szufelk. Bo oczywiście kij od szczotki dostał nóżek i powdrował do auta za prywatnym jakiś tydzień temu,a słuch o nim zaginął. Podaj rysopis, może ktoś go widział, może ktoś coś wie.
długoś: ok 1,2 m
kolor: ciemno zielony
stan: lekko używany
znaki szczególne: czarna końcówka z dziurką
By może przewiduj nagrod dla uczciwego znalazcy.
Chodzi za mną coś z ziemniaków. iii.... Złapałam! To kotleciki ziemniaczane z serkiem naturalnym, ziołami i cebulą. Sprawa z nimi jest bardzo prosta. Pyry trzeba ugotowa,wystudzi i przepuści przez prask. Cebule zeszkli na maśle. Do ziemniaków doda serek naturalny, cebul, jajko, zioła i łyżk mąki pszennej. Doprawi do smaku. Polecam formowa nieduże kulki, obtoczy w bułce tartej i smaży na rozgrzanym oleju. Smacznego!
Chłopakom smakowało, a to najważniejsze dla mnie. Twarda skorupka z delikatnym wntrzem.
A w żłobeczku plaga - ponad połowa dzieci hurtem zesikała si w czasie snu ;p
| |
Dobranoc <3 |
Ale diabołek z różkami :D
OdpowiedzUsuńTak, mój Tosiek to diabełek z krwi i kości ;)
Usuń