środa, 19 grudnia 2012

Groźba kalafiora, porządki i grzane wino.

Czy wiecie jakie są najskuteczniejsze metody wychowawcze?
-terror
-szantaż
-przemoc
Dowiedziałam się o tym w pewnym serialu. I odziwo jest to trafne spostrzeżenie. Spróbowałam. Postanowiłam wykorzystać fakt, że Tosiek nie cierpi kalafiora.
- Antek, prosze posprzątać zabawki przed snem.
- Nie chce mi się.
- W tej sekundzie!!
- Zaraz.
- Bo jutro na obiad dostaniesz kalafiora i będzie szlaban na bajki!
10 minut nawet nie minęło, a po zabawkach nie było śladu. Bardzo mi się to spodobało, ale staram się nie przesadzać. Chociaż mam teraz ochotę zastosować wszystkie trzy metody jednocześnie - od godziny czekam aż zaśnie. A jest chory i strasznie marudny.
Jeszcze jak to przed świętami - porządki, porządki i porządki. Dobrze się złożyło, bo  od poniedziałku jestem z małym w domu. Mając cały tydzień na ścieranie kurzu zrobiłam plan przedświąteczny.
poniedziałek - pokój Antka ( zrobił porządek w zabawkach i zostawił dwie półki wolne - bo Mikołaj przyniesie dużo prezentów)
wtorek - łazienka
środa - kuchnia 
czwartek - duży pokój
piątek - przedpokój i fryzjer na poprawę humoru
sobota - pierniki
niedziela - bałwanki kakaowe i tort makowy
poniedziałek - krótki odpoczynek 
Ta, na koniec pewnie się okaże, że jednak o czymś zapomniałam, albo nie starczyło mi na coś czasu.



Siedząc z Tosiakiem w domu rozwijam się manualnie. Co prawda naoglądałam się programów dla dzieci (ostatnio modny jest "Budzik"), ale moja pomysłowość też się ukazuje w pełnym świetle. Robiliśmy bałwanka, choinkę i bombkę, które zawisną na choince, po którą prywatny obiecał pojechać w piątek. Stworzyliśmy też ramkę na zdjęcie Tosia ze żłobeczka.
 Dzisiaj (ponieważ i tak był syf w kuchni), zanim posprzątałam podłogi, powstał spod paluszków małego mistrza pejzaż. Oczywiście zimowy. Niestety największą radość nie sprawiało sypanie kaszą manną,ale smarowanie klejem. Te dzieci.
Zrobiłam obiecany krem cytrynowy. I coś nim wysmaruję na święta, ale jeszcze nie wiem co. Wyszedł duży słoik. Miałam w sobote (tą co była) zrobić babeczki, ale jakoś zabrakło czasu. Cały czas się za to głowie, jak ozdobić tort makowy. Na pewno na wierzch pójdzie biała masa, a co dalej
nie wiem. Do dyspozycji będę miała czarną, czerwoną i białą mase cukrową, lukier biały, zielony i malinowy, posypki kolorowe.... Chyba już wiem! Będziecie mieli niespodziankę.Ojej, u mnie zaczął prószyć śnieżek. Czyżby była szansa na białe święta? Oby ;)

A jak zimno na dworze, to... Grzane winko albo piwko! Ostatnio zasmakowałam w winie z pomarańczą, cytryną i anyżem. Chcecie przepis, co? No dobrze... Gdzie to było... Idę poszukać i zostawiam laptopa przy Antku. Mam nadzieję, że nic nie dopisze.
" kljhgfbf
SXCHgfcvbky64yuirhv      hrjkghjsnbv [pwoaiekls"
Miałam skasować te jego trzy grosze, które tu bez pytania wtrącił, ale zmieniłam zdanie.




GRZANIEC Z CZERWONEGO WINA
- 750 ml czerwonego wina (ja brałam półwytrawne)
- 2 duże pomarańcze
- skórka z 1 cytryny
- imbir (wedle upodobań; ja dałam 3 łyżeczki)
- cynamon (podobnie jak pozycja wyżej; ja prawie całą torebke wsypałam, ale nie każdy musi być wielbicielem cynamonu)
- 1/2 całej gałki muszkatałowej
- 5 goździków
- 2 ziarenka ziela angielskiego 
- 1 gwiazdka anyżku
- 100 ml wody
- ok 50g cukru (wyjdzie kwaskowe to wino, wiec można dać więcej cukru)

Podam to szybko, zwięźle i treściwie. Oczywiście na początek wypada wyszorować pomarańcze. Cytrynę też. Weźcie garnek, wlejcie wodę, wsypcie cukier, pomarańcze (w plastrach), skórkę z cytryny, imbir i inne przyprawy, doprowadźcie do wrzenia i gotujcie przez 15min (piszą, że pod przykryciem, a ja robiłam bez). Dodajcie wino i podgrzewajcie przez kolejne 10 min (piszą, że bez przykrycia) na małym ogniu.
Nie zapomnijcie przecedzić wina przez geste sitko!!!
A teraz sie wam przyznam... To robił prywatny. On sie zajmuje wszelkimi grzanymi alkoholami. I jego rada brzmi:
"Ja nie kroiłem w plastry pomarańczy, tylko na pół. Lekko ścisnąłem, żeby troszkę soku trafiło do garnka. I wkładałem miąższem do dna garnka. Żeby był posmak pomarańczy, ale żeby nie zdominowały smaku wina."

Sowa mądra głowa :D
Powodzenia ;)

4 komentarze:

  1. W sobote piernikowo :) Łiii :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A prywatny to jakiś specjalista? Jak dobrane słowa profesjonalnie :D:D:D:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Prywatny to... MĄŻ ;) Specjalista od wszystkiego XD

    OdpowiedzUsuń
  4. hihi, specjaliści :D
    A rysunek piękny! Trzeba dać wyjątkowej osobie!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)