Na wstępie bardzo dziękuję Ani za nową szatę graficzną. Jest bomba!
Już drugi tydzień siedzę z Tosieńkiem w domu. Ciągle wymyślamy coś nowego. Niestety nie mogłam pisać przez kilka dni - prywatny mąż
rozbierał laptopa. Potem zamienił komputery dyskami i w efekcie nie było
internetu. Ale już wszystko gra.
Wczoraj Tosiak dostał farby. Bardzo chętnie zabrał się do
dzieła malując pudełko po pizzy i kawałek stołu. ściana na jego
szczęście ocalała. Najgorsze, że nie pozwala wyrzucić pomalowanego opakowania. Jego
pokoiczek zamienia się w graciarnie.
Ktoś dzwoni. To Pan dostawca z zakupami. Straasznie
wysoki. I nawet całkiem całkiem.
Ale nie mówcie nikomu. Niczym jak uczestnik programu
"Ugotowani" zrobiłam zakupy w tym sklepie na "A". Raczej zamówiłam. Kiedy mam to co potrzebuję...
Chociaż ja mogłabym pić czekoladę litrami. Delikatnie,
powoli podgrzewamy i dodajemy
kilka łyżeczek (ja dałam 3) "czekolady do
picia" w proszku. Ja muszę stanowczo uważać jak cokolwiek gotuję. Nie mogę wyczuć tej płyty i wiecznie mi wszystko
kipi i się przypala. Chociaż idzie coraz lepiej. Potem 1/2 tabliczki posiekanej czekolady mlecznej.
mmmm... czujecie to? A to dobre, mały łakomczuch wsadził palec i się poparzył. W sumie ciut mi go szkoda.
Na wierzch
starta czekolada. Pięknie wygląda, pachnie i cudnie smakuje. No nie. Gdzie położyłam resztę czekolady? bo przecież mi
zostało chyba troszkę.
Już wiem...

Tak więc apeluję, pilnujcie czekolady! Wszędzie się znajdzie czekolady porywacz ;)
Tosiek pochłaniacz czekolady :d
OdpowiedzUsuńi ciastek xD
<3
OdpowiedzUsuńAle bym się napiła czekolady!
OdpowiedzUsuńwygląda pysznie a złodziej słodki :)
A szata piękna, ta Ania musi kurde Cie lubic, pewnie troche pracowala nad tym :D A robi layouty za zamowienie? Chwilowo zawiesilam bloga tzn usunelam i zakladam drugiego a laye z portalu sa niefajne :(
Mam jej bloga w obserwowanych, napisz do niej. Tak, jestem jej wdzieczna.
Usuń