poniedziałek, 29 października 2012

Młoda Para


Napisałam wczoraj tą notkę, tylko zapomniałam wcisnąć "publikuj". Prywatny mąż właśnie poszedł do pracy. Powinnam się położyć, bo do do pracy nie idę dzisiaj, ale ochota na sen przeszła. Zastanawiam się, czy żłobek to fatycznie taka dobra inwestycja - przecież Antek jest co tydzień z katarem albo z temperaturą. Znów idziemy do lekarza.
Proszę, oto wczorajsza notka:
Dzisiaj przychodzi do Antka koleżanka. Wczoraj przed snem mówił „moja kobita jutro przyjdzie do mojego domeczku” - ładnie się zaczyna. Nawet posprzątał swój pokój, klocki schował do skrzynki i pościelił łóżko. Oczywiście to wszystko trzeba było poprawić, ale liczą się chęci. Potem prawie 15 minut spędził myjąc ręce. Na domiar złego bluzka mu nie pasowała, spodnie i nawet skarpetki. W wakacje byliśmy na działce u znajomych. Poszliśmy z koleżanką i Tośkiem na spacer. Są w tym samym wieku, ale ona bardziej wygadana. I kiedy na koniec zapytała czy on będzie jej mężem... padło sakramentalne „Tak”. Niestety Antek, nie chciał kupić jej pierścionka zaręczynowego. Uznał, że lepsze będą kolczyki. Dzisiaj będą „oświadczyny” ;) Na tą okazję specjalne cynamonowe serduszka, które Tosiak zrobił prawie sam.


Proste, bo z ciasta francuskiego. Sypał cukier z cynamonem, a ja tylko składałam. Potem 15 min w 200 stopniach. Jednak po upływie połowy czasu warto je przerzucić na drugą stronę.
Tak więc czekamy na Antka kobitę ;)

Bilans po spotkaniu: Koleżanka ma kolczyki i już je nosiła, chociaż nie ma przebitych uszu. Antek dostał buziaka i się przewrócił. Zabawa była przednia i dzieicaki nie bardzo miały ochotę ją kończyć.

1 komentarz:

  1. love, love, love :D Mam nadzieję, że teraz Ci się spodoba blog :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)