Pokazywanie postów oznaczonych etykietą majonez. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą majonez. Pokaż wszystkie posty

sobota, 9 marca 2013

Ptysie

Jest piątkowy wieczór, bardzo późny zresztą. Chłopaki już dawno śpią, więc zamknęłam się w łazience coby spokojnie pisać. Sąsiedzie nad nami urządzili imprezę, muzyka, śmiechy i zero wyczucia. Czemu nikt nie wymyślił dźwiękoszczelnych podłóg i sufitów? Byłby milionerem.
Mam teraz więcej czasu więc zaczynam się więcej zastanawiać cna co nachodzi mnie ochota. Wczoraj wymyśliłam sobie ptysie z bitą śmietaną. Wcześniej nie miałam styczności z takim ciastem. Strasznie się bałam, że przypalę, ale dałam radę. 








Ptysie
-  1 szklanka wody
-  1/2 kostki masła
-  1 szklanka mąki pszennej
-  4 całe jajka
-  duże opakowanie śmietany 30% lub 36%



W garnku z grubszym dnem, w wodzie rozpuszczamy masło. Kiedy będzie się gotować dosypujemy mąkę i jednocześnie mieszamy masę, żeby czasem nie przypalić. Ja użyłam miksera mimo protestów Tosiaka, bo oglądał bajkę. Swoją drogą, widzieliście "Klub Myszki Miki"? Taniec Goofy'ego na zakończenie jest najlepszy, uwielbiam go! Antek również uskutecznia te dziwne ruchy. Heh, wczoraj nawet zatańczył "Gangnam style". Niech żałuje, kto nie widział. Wracając do ciasta,  kiedy jest gładkie i odchodzi od ścianek odstawiamy je do przestygnięcia. Zimną masę łączymy z jajkami. Szprycą nakładamy ciasto na pergamin (średniej wielkości koła). Pamiętajcie zostawić odstępy! pieczemy 30 min w 200 stopniach. W tym czasie proponuję się zabrać z nadzienie. Ubitą już śmietanę można połączyć z cukrem pudrem, wanilią, czekoladą czy galaretką owocową. Ptysie wystudzone? To kroimy na pół i wciskamy dużo śmietany. Dajemy Antkowi (chętnie go pożyczę) sitko i cukier puder. Ptysie gotowe! I nawet ja jem dwa. Bo 8 marca, to jeden z tych dni, kiedy się nie liczy kalorii.

"Tosio obiad!"
"Nie będę jadł mamusiu obiadku. Jestem tylko bardzo głodny na ptysie"


A co zrobić na szybko mając w lodówce sałatę, paluszki krabowe i majonez? Oczywiście sałatkę. Zawsze pyszna. I mam pewność, że Prywatny nie będzie wybrzydzał. Mówi przy jedzeniu, że przeżywa orgazmy... Czyżby był wulgarny? ;)

środa, 23 stycznia 2013

Muchomory dla Taty z okazji Dnia Dziadka

Ale kocioł. Za tydzień chrzest Antośka, ba nawet za  4 dni. Wczoraj przyjechały do nas babcie i dziadek i było duużo ludzi. A ja nie wiem w co ręce włożyć. Mogłabym mieć tak z 3 pary chwytnych kończyn. Ubranie dla Antka jest. 
Ubranie dla mnie i prywatnego jest.
Pomysł na tort prawie jest.
Składniki na tort są.
Bo po chrzcie będzie obiad dla rodziny i urodzinowy tort. Musi mi wyjść! ;) 
Jedliście kiedyś muchomory? Antek zrobił je sam. W pojedynkę je również wymyślił (znaczy obejrzał jakiś program dla dzieci). Możecie spokojnie pozwolić swoim maluchom wykazać się w kuchni. Potrzebne będą:
mozzarella
pomidor
majonez
kiełki/bazylia/szczypiorek.
Ser rodzice kroją w paski. Do naszych obowiązków należy również sparzenie pomidora, zdjęcie skóry i podzielenie na cztery. Teraz dzieci. Z mozzarelli i pomidora tworzymy grzybka. Majonezem dodajemy kropki na kapeluszu, a z zieleniny powstaje trawka. To były specjalne muchomory dla taty z okazji dnia Dziadka.


Wiem, zdjęcie bardzo słabej jakości ;(