Kim jesteś koleś i czego się boisz?
Twój niemy krzyk rozdziera mrok.
Dźwięki bezgłośne na falach lęku
Niesione w bezkres nocy.
Śmiertelni Cię nie słyszą.
Ciemny błękit wody przechwytuje głos,
Odbija go echem szeroka zatoka (w Oslo),
Aż po krwistą czerwień jarzącego się nieba.
Groza skąpana w rozlewiskach krwi,
Samotność jakby rozpalona w językach ognia,
Przerażenie konwulsyjnie skręca ciało.
Bezkształtną gębę obejmują Twoje ręce,
Wrzask wnika w wieczór
Szukając nadziei dnia.
Takie jest życie!
Twórczość napędzana czekoladą, TYLKO! Proszę nie zgłaszajcie Nas do psychiatryka ;)
Ten właśnie brat miał wczoraj imieniny. A że jest słodkomaniakiem, dostał również ciasto z toffi i czekoladą. Spód trochę przypomina ten w mazurkach. Przepis skradłam z innego bloga i się zakochałam ;)
Kruche ciasto z toffi
- 175 g mąki pszennej
- 125 g pokrojonego w kostkę masła
- 50 g cukru pudru
- szczypta soli
- 1 puszka masy kajmakowej
- 1,5 tabliczki mlecznej czekolady
- 4 łyżki masła
- 1 łyżka mleka
Nic prostszego. Z mąki, masła, soli i cukru zagniatamy miękkie ciasto. Wyklejamy nim blaszkę (u mnie kwadratowa tortownica ; blacha ok 19cm x 25 cm), nakłuwamy widelcem i pieczemy w 190 stopniach przez ok 20 min. Na letnie ciasto wykładamy masę toffi. W rondelku rozpuszczamy pokruszoną czekoladę, dodajemy masło i mleko. Wstawiamy do lodówki, po ok 40min gotowe ;)
UWAGA! Po jednym kawałku możecie mieć dosyć ;)
A to tort robiony na 6 urodziny małej Gabrysi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz :)