piątek, 23 listopada 2012

Zapiekanka niemiłosna

Jakbyście się czuli, gdyby bliska waszemu sercu osoba was okłamywała? Kiedy pytacie czy jest brzydka pogoda, ona patrzy prosto w oczy i mówi: „Nie, świeci słońce.”. Podchodzicie do okna i okazuje się, że leje. Jak sobie z tym poradzi? Miłość znosi wiele. Przecież wybaczycie słodkiemu szczeniakowi, który właśnie pogryzł kapcie. O nowej bluzce, na którą ulało się dziecku, też szybko zapomnicie. A jeśli chodzi o kondycje psychiczną rodziny? Trudno jest podjąć właściwą decyzje. Zwłaszcza, jeśli może zranić innych. Bo przecież jest Ci ciężko, ale po co dokładać bliskiej osobie? Można ją stracić, a nie chcesz takiego końca, mimo tego co zrobiła. Może to się już nie powtórzy, może ona się zmieni. Głupcy! Jeśli ktoś was raz oszukał, to z łatwością zrobi to ponownie. Zwłaszcza, jeśli uszło to na sucho. Czemu tak mało mam odwagi na zdecydowany krok, czemu miłość przebija rozsądek? Chyba czas pomyśleć odrobinę egoistycznie i dalej wierzyć w cud.
Zrobiłabym taką zapiekankę:

Tworzy się ją wiele czasu, a poszczególne składniki zbieramy każdego dnia i chowamy do słoiczków. Na dnie naczynia żaroodpornego układamy miłość ubitą na puszystą piankę. Posypujemy drobnymi kłótniami. Potem układamy plasterki chwil spędzonych na godzeniu się po sprzeczkach, nie żałujcie tego, kładźcie obficie. Teraz posiekane w kostkę milczenie i odrobina znudzenia sobą. Gotowe. Doprawcie po swojemu, tym co wam leży na sercu. Można zapiekać, w bardzo wysokiej temperaturze. I albo wyjdzie, albo nie.



 Kiedy wyjdzie, odpowiedzcie sobie na pytanie, ile razy jeszcze możecie dać szanse. Czy dacie rade?

3 komentarze:

  1. :( szanse można dawać w nieskończoność, ale z każdą daną szansą oddajemy cząstkę siebie... a potem, potem czuje się pustkę i utraconą osobowość :(

    OdpowiedzUsuń
  2. stwierdzam iż się opierdalasz.
    notkę poproszę

    OdpowiedzUsuń
  3. Smutna ta potrawa :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)