niedziela, 21 października 2012

Bakłażan zamiast wibratora


Nie wytrzymam już... Prywatny się wścieka na małego, Antek robi mu na złość i hałasuje... A ja próbuję się wyłączyć z tej "bajki", siedząc z kubkiem herbaty przy kuchennym stole.
To taka miła odmiana po ostatnim weekendzie, pełnym napięcia i docinek. Wszystko powoli się wyjaśnia i prostuje. Co wam mówią koleżanki drogie Panie, kiedy się pokłócicie z facetem? Na pewno nie słyszycie "Asia, nie martw się,najwyżej cały urząd się złoży na wypasiony wibrator dla Ciebie". Usłyszeć to na środku holu pełnego ludzi - trochę krępujące, ale ich wzrok - bezcenny. Nie ma to jak szczerość w urzędzie. Jednak nie chciałabym mimo wszystko otrzymać takiego "pocieszenia".
Na poprawę humoru zamiast urzędowego wibratora były bakłażany z mozzarellą i pomidorkiem. Szybko, czysto i mało roboty. Pierw bierzemy warzywo w dłoń i podziwiamy jego kształty (tylko nie wyobrażamy sobie za dużo).
Ja: "Zobacz jaki fajny kształt mają bakłażany"
Prywatny: "No, taki pełen fantazji."
Wydaje mi się, że odpowiedź była mocno ironiczna. Ale nie będę się przejmować, kimś kto nie umie docenić piękna natury.
Kroimy je na plastry (ok 1 cm grubości) i obsypujemy solą (żeby "wyciągnąć" goryczkę). Po ok 20 min można je opłukać i posypać ziołami. Mozzarellę w plastrach układamy na bakłażanie i na samą górę pomidor. Wstawiamy do piecyka na 200 stopni na ok 20 min, aż ser się rozleje, a bakłażan będzie miękki.

Ja do tego zrobiłam pieczywo czosnkowe.

Smacznego ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz :)