poniedziałek, 9 lipca 2012

Zimny wyrób rodzinny


Z góry przepraszam za ewentualne literówki, ale mogę coś gipsem przycisnąć. ;(
Antosiek śpi, Cyprian siedzi w aucie, a ja mam chwile dla siebie. Na polsacie leci kabareton, same życiowe skecze. Dzisiaj niestety dzień w mieszkanku,a tu bardzo goorąco. Macie ochotę na coś zimnego? Polecam herbatkę mrożoną MAMA&TOSIEK ;) Ja parzę 4 torebki herbaty. Antoś przyciąga do kuchni krzesełko, ładuje grubą dupkę i zaczynamy. Herbatka do dzbanka, mały wsypuje cukier, razem wyciskamy sok z 2 cytryn i Tosiek wlewa go do herbaty. Potem mineralka niegazowana, i tyle kostek lodu, póki Tośkowi nie odmarzną łapki. Ach, jeszcze dla dobrej wizualizacji plasterki cytryny. Gotowe. "Tata, choć, bata imna, super!" Zazwyczaj obrazek temu towarzyszący to moi panowie na leżaku, jeden chudy drugi gruby, ale obaj zadowoleni ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz :)